Fragment monotypi barwnej z przedstawienie czterech postaci pędzących na koniach.

Galeria sztuki polskiej – nowa odsłona

Nowa odsłona wystawy stałej prezentująca zbiory sztuki, głównie malarstwo i rzeźbę XX/XXI w. Galeria sztuki polskiej powstała w oparciu o kolekcje autorskie naszego muzeum.

Kurator wystawy: Agnieszka Pasztor
Komisarz wystawy: Danuta Michalec, Bożena Skoczeń-Ceranka

Do zbiorów sztuki naszego Muzeum trafiło w depozyt siedem prac Zbigniewa Tymoszewskiego. To wydarzenie zapoczątkowało myślenie o nowej odsłonie Galerii sztuki polskiej. Zbiory sztuki to blisko sześć tysięcy eksponatów. Historia sztuki polskiej ciągle pisze się na nowo – już z uwzględnieniem nazwisk, których tradycja nie zatrzymała w swej pamięci. Także im poświęcona jest ta wystawa.

Nową odsłonę galerii sztuki polskiej tworzą prace takich artystów jak: Małgorzata Łada – Maciągowa (1881 – 1969), Antonina Wysocka – Jonczak  (1942-2011), Irena Karpińska (1901-1985), Joanna Karpińska (1902-1999), Henryk Albin Tomaszewski (1906-1993), Zbigniew Tymoszewski (1924-1963), Jerzy Tchórzewski (1928-1999).

Fragment ekspozycji z barwnymi pracami autorów oraz pamiątkami preznetowanymi w gablotach.

Narracja wystawy rozpoczyna się od sali poświęconej życiu i twórczości sióstr Ireny i Joanny Karpińskich, które założyły w Siedlcach Miejską Szkołę Malarstwa i Przemysłu Artystycznego. Dzieło ich życia wpisuje się w ogólnopolską sytuację, w której znaleźli się artyści po zakończeniu II wojny światowej. Istnieją dwie drogi, którymi podążało artystyczne pokolenie powojenne, które dzieli się na tych, którzy chcieli zapomnieć o wojnie i tych którzy nie potrafili tego zrobić, co znalazło odbicie w ich twórczości. Do tej drugiej grupy należą siostry Karpińskie. Dodatkowo w twórczości Ireny dość mocno zapisał się temat wojny w Wietnamie.

Fragment ekpozycji z widocznymi barwnymi monotypiami autorem oraz szkłem artystycznym w gablotach.

Pierwsze kroki w Miejskiej Szkole Malarstwa i Przemysłu Artystycznego w Siedlcach stawiał Zbigniew Tymoszewski. Legenda sztuki powojennej, jako uczeń Jana Cybisa w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie wykorzystywał zdobycze kapistów. Z zaciekawieniem oglądał sztukę zachodnioeuropejską i znajdował inspirację w nowym malarstwie: albo w paryskim informelu, albo w odmianach sztuki figuratywnej. Tworzył zrytmizowane kompozycje malarskie, które niekiedy odwołują się do malarstwa biologicznego Chaïma Soutine’a. Formalna dyscyplina płócien nawiązuje do obrazów Nicolasa de Staëla. Fascynował go Tycjan, Veronese, Rembrandt i El Greco. Miał kłopoty ze służbą bezpieczeństwa, która zainteresowała się jego korespondencją z Józefem Czapskim, widniejącym na ich czarnej liście. Jego proces twórczy nie wybrzmiał do końca. Odszedł w wieku 39 lat. Prace, które trafiły do Siedlec, pokazują zaduch życia społecznego czasów, w których żył.

Fragment wystawy z prezentowanymi barwnymi portretami i aktami Małgorzaty łady-Maciągowej.

Malarstwa kolejnego artysty wywodzącego się z Siedlec Jerzego Tchórzewskiego nie sposób zrozumieć bez odwołania się do czasu wojny i jej koszmarów. W latach 1943-1944 był żołnierzem Armii Krajowej w Węgrowie. Tylko w Krakowie czuł, że te koszmary może zostawić, niejako zamglić, bo ze świadomości nie dało się tego wyrzucić. Można powiedzieć, że wśród jego nierealnych obrazów kryje się historia człowieka. Dla artysty pomocna w przeżyciu traumy wojennej była miłość do żony Teresy i sztuka. W latach 1946-1951 studiował pod kierunkiem prof. Zbigniewa Pronaszki w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Należał do Grupy Krakowskiej i międzynarodowej grupy Le Mouvement Phases. Prowadził własną pracownię malarstwa na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.

Fragment wystawy z prezentowanymi barwnymi obrazami i rzeżbami.

Najwybitniejszy polski artysta szkła Henryk Albin Tomaszewski, którego prace pokazujemy na wystawie, również pochodzi z Siedlec. Po wojnie znalazł się wśród wykładowców Miejskiej Szkoły Malarstwa i Przemysłu Artystycznego w Siedlcach. On pierwszy odrzucił formy, w których wydmuchiwano wyroby ze szkła. Udało mu się stworzyć wiele nowych technik nieznanych wcześniej w europejskiej produkcji szkła. Zajmował się także medalierstwem, malarstwem i rysunkiem. Jak nikt inny znał życie ze wszystkimi jego niedostatkami, a marzenia o tym, żeby „pracować w szkle” narodziły się w Siedlcach.

Fragment wystawy z prezentowanymi barwnymi pastelami architektury Krakowa.

Artystką, o której zapomniano na skutek trudnych wydarzeń wojennych, a której nazwisko, również dzięki literaturze na nowo wchodzi do historii sztuki polskiej jest urodzona w Siedlcach Małgorzata Łada-Maciągowa. Na wystawie prezentujemy osiągnięcia malarki w  dziedzinie portretu i aktu. Odwołujemy się również do twórczości powojennej. Twórczy okres życia zawodowego i szczęśliwy czas życia rodzinnego przerwała II wojna światowa. Mąż i syn wyruszyli na wojenny szlak, w Starobielsku trafili do niewoli, do domu już nie wrócili. Do końca życia trudno było zaakceptować stratę dwóch najważniejszych osób. Do czynnego życia artystycznego malarka powróciła dopiero w 1947 r. serią prac namalowanych pastelami we wnętrzach kościołów krakowskich. Dała w nich wyraz zainteresowaniu subtelnymi efektami kolorystycznymi i luministycznymi. Powstały kompozycje dekoracyjne, w których wiernie odtworzyła detale architektoniczne. Fascynowała się zabytkami starego Krakowa. Malowała na krakowskich Plantach. Ostatnią namalowaną pracą jest kompozycja symboliczna „Katyń”, po której mogła spokojnie odejść.

Rzeźbiarka Antonina Wysocka – Jonczak staje na wystawie ze swoją twórczością i osobistą historią przy każdym artyście – bez wyjątku. Jej rzeźby powstały z potrzeby serca. Opowiadają o sytuacjach, które przeżyła jako przedstawicielka pokolenia powojennego. Mówią też o sytuacji panującej w kraju. Rzeźby Wysockiej nigdy nie były grą formy samą w sobie. Głębokie zaangażowanie twórcze sprawiło, że jej prace przepojone są emocją formy i zawartych w niej treści. Artystka na każdym etapie stawiała sobie pytania, na które znajdowała odpowiedź podczas trudnego procesu twórczego. Dotykała emocji, uczuć i wiary. W zrozumieniu istoty pomagały jej przeżycia osobiste. Odejścia bliskich, walka o przetrwanie w niełatwych czasach, nie złamały jej szlachetnego serca.

Skip to content