Wystawa czynna: 21 marca – 4 maja 2025 r.
Komisarz wystawy: Agnieszka Pasztor
Dwanaście nowych prac namalowanych w latach 2023 i 2024 można oglądać na kameralnej wystawie dr hab. Mikołaja Bielugi. Wystawie towarzyszy również wydany z tej okazji katalog.
Odnaleziony w archiwum Pracowni Sztuki stary, miejscami pożółkły, kredowy karton, pamiętający lata świetności i chwały dwudziestego wieku, zachęcił malarza do nowej próby spojrzenia na własną twórczość. Od ostatniej wystawy artysta zmienił podobrazie na brystol kredowany, który nie marszczy się, ma nieco inną konsystencję i inne wchłanianie wody. Zwiększyła się też powierzchnia pędzla. Zatem sama technika ma tutaj bardzo duży wpływ na odbiór twórczości.

Bieluga przypomniał sobie pierwsze kroki malarskie, jakie stawiał w okresie dzieciństwa. Plamy malarskie nakładane są warstwami, artysta wykorzystuje w tych kompozycjach barwy podstawowe. Zapełniające kartony, barwne plamy stają się początkiem nowych światów. W centrum twórczości Bielugi stoi sam obraz, to czym jest jako przedmiot i czym staje się w procesie malarskim. Odbija się bowiem w nim twarz artysty. Ta sztuka gestu, ekspresji, farby, materii czerpie z dadaizmu i surrealizmu. Dowolność wyrazu artystycznego, swoboda twórcza, luźny ciąg skojarzeń pozwala twórcy wyrazić siebie w niespodziewany, zaskakujący, także dla niego samego, głębszy sposób. Od ponad dwudziestu lat nie nadaje swoim obrazom tytułów. Są to kompozycje, a proces malowania wymusza abstrakcyjność. Ja często mam pomysł na jakiś kontrast, na uderzenie – tłumaczy autor. Proces malowania prac polega na tym, że one leżą na podłodze i malarz widzi je z każdej strony. Obraz powstaje w ciągu dwóch godzin – każda warstwa farby wymaga specjalnego schnięcia. Przypomina to malowanie akwarelami, warstwy laserunkowe poszczególnych kolorów przysłaniają następne i dzięki temu barwy mieszają się i powstają barwy pochodne z podstawowych. Dla malarza nieciekawy byłby obraz gdyby wiedział jak on ma wyglądać po skończeniu. Do tego konkretnego obrazu autor dochodzi poprzez malowanie i to jest najciekawsze. Cały czas maluję ten sam wewnętrzny obraz, z którym się utożsamiam, który jest odbiciem na moje podobieństwo, jest niematerialną częścią mnie, jego kształt wynika z mojej tożsamości – podkreśla Bieluga.

Malarstwo pomaga artyście w dochodzeniu do prawdy. Twierdzi on, że wraz z przemianą człowieka, zmienia się malarstwo, które tworzy. A obraz jest też takim, jakim widzi go odbiorca. W tym sensie każdy może przejrzeć się w obrazie, stając się w ten sposób jego współautorem.

Artysta urodził się w 1963 r. w Lublinie. W latach 1983-1988 studiował wychowanie plastyczne w Instytucie Wychowania Artystycznego na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej. Dyplom obronił w pracowni malarstwa profesora Mariana Stelmasika. Przewody kwalifikacyjne przeprowadzał na Wydziale Malarstwa w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych – doktorski w 1995 r., habilitacyjny w 2008 r.
Mieszka i pracuje w Siedlcach. Jest nauczycielem akademickim, dyrektorem Instytutu Sztuk Plastycznych na Uniwersytecie w Siedlcach. Dzieli czas między obowiązkami na uczelni a pracą w zaciszu pracowni.